piątek, 18 kwietnia 2014

Prolog

         - Naprawdę muszę to robić, mamo?- spytała dziewczynka drżącym głosem. W jej oczach czaiły się niepewność i strach.
   Matka poprawiła przekrzywioną stokrotkę wplecioną w granatowe włosy córki.
   - Oczywiście, że tak, kochana- szepnęła kojąco. Wygładziła fałdy swojej śnieżnobiałej sukni i popchnęła ją do przodu, w kierunku ogromnego głazu. W jego cieniu ktoś się poruszał, ale z tej odległości dziecko nie mogło zidentyfikować postaci.
   Księżyc świecił nad ich głowami, oświetlając klif od północnej strony. Kwiaty kołysały się leniwie pod wpływem zimnej bryzy znad oceanu. Poprzez bezkresną toń zieleni traw kroczyła dostojnie wysoka kobieta, z dumnie uniesioną głową i przestraszoną dziecinką wtuloną w suknię, trzymającej się jej jak ostatniej deski ratunku. Wspięły się na sam szczyt zbocza, aż do wielkiego kamienia. Tam, przy łunie światła płynącego z przygotowanej wcześniej latarni, zobaczyły wychudzonego chłopczynę. Spał on sppkojnie, z lekkim uśmiechem na ustach i różą w dłoni.
   - Śmiało.- Zachęciła dziewczynkę rodzicielka.- Zrób, co należy.
   - Ja nie chcę!- Panienka cofnęła się o krok, z łzami w oczach.
   - Nic nie poczuje, obiecuję.- Zapewniła ją kobieta i położyła dłoń na ramieniu.- Nie zabijesz go.
   Dziecko niepewnie zrobiło pierwszy krok w stronę ofiary. Obróciło się w stronę uśmiechającej matki i już z większą śmiałością ruszyło dalej. Usiadło na kolanach na ziemi i drżącą ręką uniosło dłoń chłopaka do ust. Róża w niej zaciśnięta nadal trwała nienauszona, rozsiewając wokół swój cudowny zapach.
   Dziewczynka cicho westchnęła i zatopiła swoje mlecznobiałe kły w jego przegubie. Poczuła w ustach niesamowity smak krwi, który od tej chwili miał gościć tu regularnie. Rozprzestrzeniał się w ustach i gasił jej pragnienie, a ona tylko łapczywie piła coraz więcej.
   Płatek róży upadł na ziemię, a następnie po nim wszystkie pozostałe. Kobieta oderwała delikatnie córkę od pokarmu i pogłaskała po głowie.
   - Jestem z ciebie dumna, Lagoono- wyszeptała, przytulając ciepło córkę. Spojrzała jej w oczy ciepłym spojrzeniem.- Czeka cię jeszcze drugi etap.
   - Czy jest tak samo straszny?- spytała dziecinka.
   - Nie.- Uśmiechnęła się matka. Ukucnęła przy chłopaku i zakreśliła palcem na świeżej jeszcze ranie krąg.- Musisz nauczyć się maskować swoje ślady.- Pouczyła ją.- Dzięki temu nic nie będzie widoczne.- Kolejny krąg zakreśliła na czole.- A dzięki temu nic nie będzie wspominane.
   Młoda uczennica wpatrywała się uważnie w jej płynne ruchy. Poczekała, aż rodzicielka wstanie, po czym chwyciła ją za rękę.
   - Teraz etap drugi, skarbie- wyszeptała i poprowadziła dziecko w stronę klifu. Znajdowały się już prawie na samym jego krańcu, wystarczył jeden krok do skoku w bezkresne odmęty oceanu. Ich suknie powiewały, sprawiając, że wyglądały majestatycznie. Księżyc oświetlał twarze, nadając im dumnego wyrazu.
   - Muszę?- Zawahała się ponownie dziewczynka.
   - Wszystko będzie dobrze.- Zapewniła ją kobieta.- A teraz zamknij oczy i zaufaj mi.
   Pociecha wykonała polecenie uśmiechając się lekko.
   Nieziemski śpiew rozległ się po dolinie, przełamując idealną i niezmąconą niczym ciszę.
   Mama podeszła do niej, ucałowała po raz ostatni i popchnęła leciutko. Teraz mogła tylko patrzeć, jak ciało dziecka spada, a śpiew nasila się coraz bardziej...
_____
Tak więc witam wszystkich na nowym blogu Króliczka ;)
Przedstawiam wam *famfary* prolog, krótki, ale taki musiał być. W najbliższym czasie pojawi się rozdział pierwszy ^^
Proszę ładnie o opinie :D
Ahoj ♡

8 komentarzy:

  1. Podoba mi się... naprawdę.
    Na początku myślałam ze to jakieś syreny, czy coś a tu co? Wampiry, chyba.
    Tak czy inaczej bardzo mi się podobało.
    Czekam na pierwszy rozdział :*
    Pozdrawiam,
    Elfik Elen

    OdpowiedzUsuń
  2. Wampirosyreny ;o mmm mniam ;>
    Plose 1 rozdział, bo nie mogę się doczekać :F

    OdpowiedzUsuń
  3. No cześć! :D
    Super się zapowiada! Takie mroczne i w ogóle... ;P
    Mam nadzieję, że niedługo pojawi się pierwszy rozdział :D
    I, że nie usuniesz bloga tak jak "Rozdzielonej" ^^
    Pozdrawiam,
    Spite

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Wamipry i syreny jakieś?xD Zrzuciła ją do wody XD Ale taki mroczny <3 Zostaje tu na dłużej :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Jeszcze nie spotkałam się z wampiro-syrenami. Zapowiada się ciekawie. Poza tym lekko i szybko się czyta, co jest dla mnie dużym plusem. Nie wyłapałam żadnych błędów. Czekam na 1 rozdział. Dodaję do obserwowanych.
    Pozdrawiam,
    Paulina A
    www.fantasymilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczęłam czytać i tak sobie myślę... "no nie, znowu wampiry". Już chciałam zamknąć ale jednak się powstrzymałam i nie żałuję :D
    Ogólnie bardzo podoba mi się Twój styl pisania. Dzieliłam emocje z tą małą dziewczynką. Do tego czułam taką tajemniczość.
    Zaskoczeniem było oczywiście zrzucenie dziewczynki. Aż jestem ciekawa co będzie dalej. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i zapraszam do mnie :)
    http://save-yourself-donny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju, jakie to piękne... I pomyśleć, że moim pierwszym odruchem było najechanie na czerwony krzyżyk z myślą "boże... jeszcze pewnie brokatem walnie na słońcu jak Edward...". Dobrze, że czytałam dalej!
    _
    http://ignis-vitae.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Emm... Szablon jest cudowny, jednak nie podoba mi się przezroczystość tła. Biały tekst może jest widoczny, jednak trzeba się wysilić, by coś przeczytać.
    Wcięcia akapitów są nierówne. A dokładniej pierwszy odbiega od pozostałych.
    To tyle.
    A teraz prolog.
    Naprawdę pojechałaś. Widzę, że jednak stać cię na coś poważnego. Jeden blog bez kotletów jest idealną odskocznią od tego wariactwa. Schabowego zostawmy Lucy - niech obrzuca nimi Emila.
    Historia zachęca do dalszego czytania. Ten świat jak najbardziej mi się podoba. Już się zabieram za ciąg dalszy. :*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie jak kotlet i powoduje uśmiech na moim ryjku ^^
Zarówno pochwały jak i krytyka mile widziane :)